Kiedy powiedzą ci : "tam nie wejdziesz", podwajasz siły i ruszasz galopem. Na sugestię : "portki znowu zniszczysz!" rzucasz tylko : "odżałowane!". Płożącą się bujną roślinność rozdzierasz pazurami tak zapamiętale, jakby twoje życie od tego zależało. "Ja nie wejdę?! No to patrz!". I wyciągasz łapy po każdą z tych kostek, układasz w kąciku mały szkielecik. "Jej trzeba wybaczyć, ona chora jest". Tyle podsumowania moich dziwnych działań.