- Weź kilkanaście dni wolnego.
- Yyyy... Po co? Na tak długo wyjeżdżamy? Dokąd?
- Jest takie miejsce, w którym jeszcze mogą ci pomóc.
- Mianowicie?
- Szpital. Nawet dość blisko.
- No i gitara. Lecę się pakować. W dzień będę przykładną pacjentką, w nocy będę eksplorować prosektorium. Może nawet przytaszczę jakieś fanty.
- Wiesz co? Nie bierz tego wolnego. Tobie i tak już nie da się pomóc. Wracamy wieczorem.